W opisach
wielkich wydarzeń drugiej wojny światowej nazwa miejscowości Ławki raczej się nie pojawi. A jednak ta ziemia została naznaczona znamieniem ludzkiego cierpienia, którego przemilczać nie wolno. Czasowo równolegle z utworzeniem obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu powstał w 1941 roku na terenie Ławek dosłowny „ Arbeitslager", czyli obóz pracy, przekształcony w 1943 roku w filię obozu Oświęcimskiego . W obozowych barakach otoczonych murem z wieżą wartowniczą i drutem kolczastym umieszczano więźniów mężczyzn, a w końcowych latach wojny również kobiety, których uznano za zdolnych do fizycznej pracy. Zatrudniano ich przymusowo w pobliskiej kopalni węgla kamiennego przy budowie nowych pól eksploatacyjnych. Początkowo była to rozbudowa starej Kopalni „Książęcej", przekształcona w późniejszych, a szczególnie powojennych już czasach w budowę nowego zakładu z nowym szybem wydobywczym. Miejscowa ludność w latach okupacji szybko była zorientowana w warunkach bytowych obozowych mieszkańców, wśród których było wielu Żydów, Rosjan, a wśród kobiet wiele Ukrainek. Rzadziej do obozu trafiali ludzie innych narodowości. Część informacji o więźniach pochodziła od górników pracujących na kopalni, część ze zwyczajnej obserwacji małego stosunkowo obozu, położonego przy lokalnej drodze prowadzącej od osiedla w stronę kopalni. Rygor obozowy nie odbiegał od obozu oświęcimskiego. Prymitywne baraki zatłoczone drewnianymi pryczami do spania, plac apelowy, tyranizujący nadzór SS i strażników obozowych, małokaloryczne jedzenie i całkowita izolacja od świata - oto krótka charakterystyka życia w obozie. Tylko jedno wyróżniało więźniów w Ławkach. Codziennie prawie cały męski obóz wyruszał małymi grupami pod nadzorem wartowników na kopalnię. Pracowali tam na trzy zmiany. Więźniów przydzielano głównie do pracy pod ziemią, chociaż i na powierzchni nie brakowało ciężkich prac, bo przede wszystkim do takich ich zatrudniano. Już po paru tygodniach istnienia obozu ujawniły się skutki obozowego życia i ciężkiej pracy. Śmierć zbierała obfite żniwo. Zdarzały się i egzekucje, głównie po nieudanych próbach ucieczek. Więźniów grzebano w pobliskim lesie. Ponieważ teren lasu nie był strzeżony, miejscowi mieszkańcy orientowali się w zasięgu tworzonego na dziko cmentarzyska, które szybko zarastało nowym poszyciem leśnym. W czasach obecnych łatwo trafić na tereny „leśnego cmentarza", gdyż w pobliżu ustawiono wysoki, z daleka widoczny stalowy maszt katowickiej stacji telewizyjnej. Pochówki zdarzały się i na terenie samego obozu. Według ustnych przekazów, w obozie grzebano głównie więźniów narodowości żydowskiej. Najdramatyczniejsze wydarzenia miały miejsce w styczniu 1945 roku, na krótko przed wyzwoleniem obozu przez wojska radzieckie. W mroźne dni obozu nie zdołano ewakuować w całości. Część baraków drewnianych podpalono, grzebiąc w płomieniach ich mieszkańców, uprzednio rozstrzeliwanych. Kilka osób wyratowano z pogorzeliska, głównie narodowości żydowskiej. Leczono ich z ciężkich oparzeń w szpitalu górniczym w Mysłowicach okładami z kwaśnego mleka, dostarczanego przez ludność cywilną, gdyż innych środków nie było. W samych Ławkach ukrywali się przez kilka dni zbiegli z obozu więźniowie W pozostałych barakach po wojnie przebywali niemieccy jeńcy wojenni, pracujący również na kopalni. Po likwidacji obozu baraki zaadaptowano na pomieszczenia mieszkalne dla rodzin przybywających do pracy w kopalni. Obecnie na terenie obozu męskiego, którego baraki zostały wyburzone, znajduje się asfaltownia, a w barakach obozu dla kobiet (Ukrainek) znajdują się magazyny. W latach 1951 -1958 mieściła się w nich Jednostka Wojskowa, a ściślej, mieszkali tam mężczyźni odrabiający służbę wojskową na koplani . Leśny cmentarz skrywa leśna zieleń. Lecz pamięć o cierpieniu i śmierci tysięcy ofiar pozostała u miejscowej ludności żywa. 4 czerwca 1990 r., w święto NMP Matki Kościoła w miejscu męczeństwa poświęcony został krzyż. Współcześnie szacunek dla cierpienia i tajemnicy śmierci wyraża się w urządzeniu i wymowie nowego cmentarza na południowych krańcach Ławek, zaprojektowanego również przez prof. Adama Lisika. Cmentarz zlokalizowany jest pod lasem. Prowadzi do niego alejka wyznaczona przez Stelle ze scenami Drogi Krzyżowej, kończąca się wizerunkiem Chrystusa Zmartwychwstałego na elewacji kaplicy cmentarnej. Płaskorzeźby wykonał artysta rzeźbiarz Zygmunt Brachmański. W centrum polany cmentarnej wznosi się biały krzyż. W tych obrazach tragedia zmarłych w obozie więźniów jak i współcześnie odchodzących do wieczności parafian uzyskuje symboliczną wykładnię wielkiej godności człowieka za życia jak i po śmierci. |